„Puskas - Stanisławski” 

(ŁOMNICA)

 19-06-2013

wycena: V
długość:

 

wyciągi 5-6
topo:  tak



 

 

 

       Pojechaliśmy w rejon Skalnatej Doliny z zamiarem zrobienia jakieś drogi na Kieżmarskim lub Łomnicy. Nie chciało nam się specjalnie wstawać o 2 więc padła decyzja tronsportu do Skalnatego Plesa pierwszym wagonikiem. Wyjeżdżając jakoś w okolicach 5 w Tatrzańskiej Łomnicy byliśmy ok. 8. Trochę ludzi już było - kilku turystów oraz dwa zespoły słowaków i dwa polskie. Zarówno słowacy jak i pozostali polacy uderzali w kierunku ściany Kieżmarskiego. My po drodze zdecydowaliśmy, że próbujemy Hokejkę na zachodniej ścianie Łomnicy. By nie tracić czasu podjechaliśmy na Lomnickie Sedlo krzesełkiem, tak że na przełęczy byliśmy lekko po 9. Z tego co szukaliśmy na różnych forach to opisów dostania się pod ścianę niespecjalnie dużo, a każdy inny :-). Równocześnie z nami ruszał słowacki przewodnik z dwójką klientów w ten sam rejon, więc "podpięliśmy się" pod niego.

       Z przełęczy jakieś 20-25 min. pod górę, mniej więcej do momentu napotkania takiej większej kupki kamieni.

       W tym miejscu trzeba zacząć trawersować w lewo. Po drodze są 2 lub 3 kopczyki.

  

       Po około 5-10 min szlak zaczyna lekko opadać i wtedy po prawej stronie zaczynają się łańcuchy, jak to słowacki przewodnik powiedział "taka slovenska ferratka :)". Zejście zajmuje jakieś 20 min, może trochę więcej. Dla zainteresoiwanych kawałek po rozpoczęciu łańcuchów jest założone stanowisko zjazdowe więc jeśli ktoś ma ochotę to równie dobrze można sobie na dół zjechać. Na dole lądujemy na drodze Jordana i Żlebem Teryho pomykamy wzdłóż ściany do startu.

       Na starcie drogi jest stara pętelka. Doszliśmy do miejsca które teoretycznie przypominało rampę do krzyża, jednak nie umieliśmy zlokalizować borhaków które tam powinny być, więc stwierdziliśmy, że chyba to nie to miejsce jeszcze i robimy kolejny wyciąg w górę, gdzie były nabite spity. Jakoś w tym rejonie chyba za bardzo odbiliśmy w lewo i co się potem okazało wylądowaliśmy na stanowisku drogi Puskasa.W oddali słychać było lekkie grzmoty zatem dalej do końca szliśy Puskasem,a Hokejkę postanowiliśmy odłożyć na kolejny raz. Droga też ładna, lita, bez rzęchowisk, więc również zaliczyliśmy trochę tatrzańskiego wspinania.

       Droga kończy się kilkadziesiąt metrów po lewej stronie od budynku na piku i ostatni kawałek po prostu trzeba przejść grzędą. Panie 50+ przechadzające się po tarasie były lekko zdziwione na nasz widok :-D.

       Zejście w dół rozpoczyna się po drugiej stronie również łańcuchami. Nie ma specjalnych trudności w lokalizacji. Zejście na przełęcz zajmuje trochę lepiej niż godzinę, potem niecała godzina do Skalnatego Plesa i trochę ponad półtorej godziny na parking w Tatrzańskiej Łomnicy.

Więcej zdjęć w galerii