„Weberovka” (Stanisławski) 

(MAŁY KIEŻMARSKI)

 08-09-2012

wycena: VI
długość:

 

wyciągi 5-6
topo:  tak



 

       Przymierzamy się do konkretnej ściany - Mały Kieżmarski. Honorna północna ściana - największe urwisko w Tatrach. Znad Zielonego Stawu prezentuje się pięknie. Michał wspomina o Dirretissimie, ale na to na rayie jestem za cienki + VI.A1, może kiedyś w przyszłości - zgadzam się na Weberovkę - przedwojenny (polski) klasyk Stanisławskiego.

   

    

      Tradycyjnie w okolicach 5 na szlaku. Zielony Staw to chyba najszybciej osiągalne schronisko w Tatrach Wysokich. Szlak bardzo przyjemny, można by rzec spacerowy - zatem z jakiś 3:15 h na mapie wyrabiamy się w lekko ponad 1:40. Przed 8 już jesteśmy po śniadaniu pod ścianą. Północna ściana - zatem póki co lekko piździ. Droga miejscami lekko piątkowa - nie sprawiająca większych problemów. Po kilku godzinach osiągamy Kieżmarską Bulę. Teraz największy problem - znaleźć start drugiej części. Nie ma jednoznacznych schematów a opisy słowaków wzajemnie się wykluczają. Kluczymy zatem jakieś 2 h wzdłóż ściany szukając jakiegoś śladu bytności w przybliżonym w opisach w terenie. Są dwa prawdopodobne miesca, po których widać lekko chodzone, jednak nie przypominają piątkowych trudności, które miały być maksymalne na tej drodze. W sumie droga jest polska, zetem nie powinno być specjalnych różnic w wycenie jak się to ma do dróg słowackich. Gdzieś w okolicy idzie też Bespośredni Filar i Droga Plskova , a jakoś nie uśmiecha się nam wp...ć w którąś z tych dróg.

       Straciliśmy sporo cennego czasu, nie znaleźliśmy jednoznacznego startu więc decydujemy o wycofie. Schodzimy w dół ścieżką i w dole wychodzimy przy czerwonym  szlaku prowadzącym ze Świstówki. Wracamy do Zielonego Stawu. Zaczepiam ratownika Horskiej i pytam czy wie jak leci Stanisławski na Kieżmarskim. Odpowiada "Przecież to stąd widać i pokazuje ręką". Więc mu tłumaczę, że pierwszy opdcinek to my właśnie zrobilismy, a interesuje nas start drugiej części. Mina mu lekko zrzedła i swtierdził, że nie wie, bo jeszcze nigdy tam nie był. Fuck. Kupujemy browara w schronisku i wypozyczamy zeszyt z zapiskami ischematami, parę ciekawych informacji ale też bez jednoznacznego opisu. Musimy jeszcze trochę poszperać - bo trzeba kiedyś zrobić tą drogę w całości.

 


 

Więcej zdjęć w galerii